Wychodzi trzaskając drzwiami. Drapiesz się po czole, po czym wychodzisz na balkon. Siadasz na drewnianym taborecie wpatrując się w gwiazdy.
- Boże. Boże pomóż. - szepczesz ściskając kciuki. - Jestem tak słaba. Tak bardzo słaba. Już nie daje rady. Co robić ? Bo miłość do Ciebie Boże jest porównywalna do tej którą kocham Zbyszka.
*
Uderzasz głową w stół. Klniesz pod nosem. Bo kochasz zakonnice.
Chociaż nie.
Kochasz Esterę. Koleżankę, która zawsze przy Tobie była. Kochasz skarbiec Twoich sekretów. Kochasz swoją przyjaciółkę. Przyjaciółkę, którą straciłeś w momencie kiedy wybrałeś inną szkołę niż ona.
Bo kochasz ją za wszystko. Za to jaka była, jest i pewnie za to też jaka będzie. Za uśmiech. Za głos. Za śmiech. Za dołeczki. Za pstrykanie palcami, którego wciąż się nie oduczyła. Za inteligencje. Za przyjazną dłoń. Za to że zawsze przy Tobie była. Kochasz ją najnormalniej w świecie.
Kochasz ją.
*
Nie potrafisz sobie poradzić. Bo wciąż czujesz smak jego ust. Tak bardzo podobny do tego smaku, który poczułaś 10 lat temu. Usta. Miękkie niczym materac w klasztorze. Ciepłe jak ramiona matki. Bezpieczne jak dłoń ojca. Twoje. Na zawsze. I doskonale o tym wiesz.
Wrzucasz do torby rzeczy, żegnasz się ze Spałą i ze łzami w oczach pokonujesz trasę Spała - Warszawa.
**
Bo czasem ucieczka jest lepsza niż pozostanie na miejscu. Ale nie w tym wypadku. I Ona doskonale o tym wie. Szkoda że On jeszcze nie ma pojęcia, że znów Ją stracił.
Bo miłość, aby była prawdziwa musi kosztować, musi boleć, musi ogołacać nas z samych siebie.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Internet świrował, więc rozdział dopiero dzisiaj. ;/
Przepraszam za opóźnienie.
- Boże. Boże pomóż. - szepczesz ściskając kciuki. - Jestem tak słaba. Tak bardzo słaba. Już nie daje rady. Co robić ? Bo miłość do Ciebie Boże jest porównywalna do tej którą kocham Zbyszka.
*
Uderzasz głową w stół. Klniesz pod nosem. Bo kochasz zakonnice.
Chociaż nie.
Kochasz Esterę. Koleżankę, która zawsze przy Tobie była. Kochasz skarbiec Twoich sekretów. Kochasz swoją przyjaciółkę. Przyjaciółkę, którą straciłeś w momencie kiedy wybrałeś inną szkołę niż ona.
Bo kochasz ją za wszystko. Za to jaka była, jest i pewnie za to też jaka będzie. Za uśmiech. Za głos. Za śmiech. Za dołeczki. Za pstrykanie palcami, którego wciąż się nie oduczyła. Za inteligencje. Za przyjazną dłoń. Za to że zawsze przy Tobie była. Kochasz ją najnormalniej w świecie.
Kochasz ją.
*
Nie potrafisz sobie poradzić. Bo wciąż czujesz smak jego ust. Tak bardzo podobny do tego smaku, który poczułaś 10 lat temu. Usta. Miękkie niczym materac w klasztorze. Ciepłe jak ramiona matki. Bezpieczne jak dłoń ojca. Twoje. Na zawsze. I doskonale o tym wiesz.
Wrzucasz do torby rzeczy, żegnasz się ze Spałą i ze łzami w oczach pokonujesz trasę Spała - Warszawa.
**
Bo czasem ucieczka jest lepsza niż pozostanie na miejscu. Ale nie w tym wypadku. I Ona doskonale o tym wie. Szkoda że On jeszcze nie ma pojęcia, że znów Ją stracił.
Bo miłość, aby była prawdziwa musi kosztować, musi boleć, musi ogołacać nas z samych siebie.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Internet świrował, więc rozdział dopiero dzisiaj. ;/
Przepraszam za opóźnienie.
łatwo to Oni nie będą mieli. O ile jest coś takiego jak "Oni"
OdpowiedzUsuńzawsze na ich drodze będzie stać jakieś "ale" ale czego się nie robi dla miłości?
dobry rozdział ;)
Klaudia
Kiedyś ktoś mi powiedział, że trzeba kochać świat jakim on jest . Moim światem, są Twoje opowiadania. Są po prostu najlepsze ! Proszę nie kończ na tym opowiadaniu :) Pozdrawiam i czekam na wiecej :*
OdpowiedzUsuńEstera przechodzi próbę na którą wystawił ją zapewne Bóg. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, że Bóg chciałby takiej ofiary z jej strony i kolejnej zagubionej i straconej duszy w postaci Zbyszka. Może jej powołaniem nie jest służba zakonna ale służenie Bogu jako żona, matka, kobieta! Kobieta, która uratuje duszę Zbyszka przed całkowitym zatraceniem...
OdpowiedzUsuńtak bardzo ciekawi mnie jak potoczą się ich losy ... :)
OdpowiedzUsuńTu nawet nie da się przywidywać, co stanie się dalej. Strasznie im współczuję.
OdpowiedzUsuń