piątek, 22 listopada 2013

7


Słyszysz ciche pukanie do drzwi. Wiesz, że to on. W końcu kazałaś mu przyjść. Wstajesz z fotela i pewnym ruchem otwierasz drzwi. Ukazuje Ci się w całej swej okazałości, z trzydniowym zarostem, mokrymi włosami po kąpieli, w krótkich ciemnych spodenkach i w granatowej sportowej koszulce. Uśmiecha się do Ciebie delikatnie, a Ty masz wrażenie że odlecisz. Gdzieś daleko wgłąb siebie, wgłąb swoich uczuć, które tak bardzo wirują wokół Niego. 
Zbyszka Bartmana. 

*
Spoglądasz na jej zarumienione policzki, jasne włosy, delikatny uśmiech w czasie którego na policzkach pojawiają się drobne dołeczki. Dołeczki, które tak bardzo przypominają Ci te które znasz z czasów dzieciństwa. Spoglądasz głęboko w jej oczy i rozpoznajesz ją. Przechodzi Cię dreszcz, rozchylasz delikatnie wargi, a oczy zmieniają wielkość. To ona. Koleżanka z ławki polskiego. Twoja pierwsza i jak dotąd ostatnia miłość. Twoja przyjaciółka. Dziewczyna, której ust posmakowałeś jako pierwszych w swoim życiu. 
- Estera ? - patrzysz na nią niedowierzająco. Kiwa delikatnie głową, a Ty nie mogą powstrzymać swoich uczuć rzucasz się jej na szyje całując w czoło.

Siadasz na przeciwko niej i przez kolejną godzinę rozmawiacie. O wszystkim i o niczym. Jej uśmiech unosi Cię pod sam sufit, śmiech zachwyca, każda mina pokazująca się na jej łagodnej twarzy podnieca. Jej wirujące włosy przy każdym poruszeniu głową dodają Ci takiej lekkości. Siedząc obok niej znów czujesz się jak Zbyszek Bartman z gimnazjum. Jak Zbyszek Bartman bez żadnego grzechu. Jak niewinny Zbyszek Bartman, dla którego problemem był brak czasu a nie brak osób do kochania. Znów czujesz się wolny. W zasadzie tylko przy niej od zawsze czułeś się tak wyjątkowo wolny, bezpieczny, szczery. 
Bo tylko przy niej czułeś się sobą. 
Bo tylko ją kochałeś. 
Bo tylko ją kochasz. 
Wciąż. 

*
Wystające kości policzkowe, z których zawsze się śmiałaś, nienaganna zieleń jego tęczówek przyprawia Cię o dreszcz, lekko zmierzwione, ciemne włosy połyskują w świetle lamp świecących w pokoju, uśmiech, śmiech który zawsze Cie bawił, głos który mimo upływu lat podrażnia w przyjemny sposób Twój brzuch. Czekaj, jak na to mówiliście w gimnazjum ? 
Motyle.
Tak.
Bez wątpienia to te motyle.
Motyle, które uaktywniają się tylko na jego widok. 
Motyle, który włączają się tylko i włącznie na widok osób które się kocha.
Motyle przypominające Ci że go kochałaś.
Motyle uświadamiające Ci że go kochasz.
Wciąż.

**
Bo uczuć nie zapomina się nigdy. Bo niektóre umykają wraz z upływem lat, chociaż są w Twojej pamięci. Ale niektóre wciąż żyją. Z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień są silniejsze mimo iż nie wiesz jak dziś wygląda owa osoba. Ale pamiętaj. Ona w każdym momencie może pojawić się w Twoim życiu. A skrywane uczucie wybuchnąć. Wylać się. Wylać jak płynny miód z kromki chleba. 
Bo miłość, aby była prawdziwa musi kosztować, musi boleć, musi ogołacać nas z samych siebie.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Bo zawsze jest ktoś kto powie "nie dasz rady", wtedy wstań odwróć się i powiedź : no to patrz !

Kontuzja = koniec marzeń
Pustka...

8 komentarzy:

  1. No proszę oboje coś do siebie czują! Teraz oboje muszą zastanowić się nad swoją przyszłością. Ona czy rzeczywiście powinna życie poświęcić Bogu i czy da radę być zakonnicą z powołania. On czy nie lepszym sposobem na zycie byłby ustatjkowanie się!

    OdpowiedzUsuń
  2. I w tym momencie wszystko zaczyna się komplikować...

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś się kroi....
    świetny rozdział ;) czekam na następne :)
    Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  4. KOntuzja? Koniec marzeń? co się stało ? :0
    :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kontuzja nadgarstka, operacja.. czyli koniec tenisa. ;/

      Usuń
    2. :( Trzymaj się :)

      Usuń
  5. No to teraz zaczynają się "schody". Muszą dobrze zastanowić się, czy to uczucie jest na tyle silne i trwałe, aby zakończyć postulat. Oddać swoje serce mężczyźnie/kobiecie. Ustatkować się, założyć rodzinę..
    Z niecierpliwością czekam na kolejną część...:)
    PS.Z doświadczenia wiem, że operacje jest ciosem dla sportowa, jednak zdarzają się cuda. Wszystko jest możliwe i nie koniecznie jest to koniec marzeń. Dlatego też, życzę powrotu do zdrowia i Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń